Cafe Szydełko
Łączna liczba wyświetleń
niedziela, 10 marca 2019
Nad morzem
niedziela, 8 kwietnia 2018
Tulipany
wtorek, 13 marca 2018
Przeprowadzka na Bloggera
poniedziałek, 30 października 2017
Sezon dyniowy
Ogonek dyniowy może być cienki, ale fajny jest taki krótki grubasek, tylko troszkę trzeba podłubać szydełkiem. W necie znalazłam tysiące pomysłów na takie dynie. Na jesienne i zimowe dni konieczne do przetrwania jest wielkie swetrzysko, by się w nie wtulić, utulić i zawinąć. Trzeci raz przerobiłam więc melanżowo-szary kilogram włóczki i tym razem wyszedł kardigan, bez zapięcia, z kieszeniami i szerokimi rękawami.
Jest długi do połowy uda i bardzo ciepły, będzie teraz ogrzewał moją sister w jej lodowatym biurze nad jeziorem. Naprawdę uwielbiam takie przepastne dzianiny, zachwycają mnie gigantyczne sploty pledów z wełny czesankowej, plastyczne warkocze, głębokie golfy i kominy. Na grubych drutach robi się tak szybko i przyjemnie. Zawsze, gdy zrobię coś nowego, słyszę pytanie, kiedy masz na to czas? W tym zabieganym świecie, gdy tyle obowiązków i spraw wszelakich? Odpowiadam, że czas jest, zawsze się znajdzie, gdy się czegoś bardzo chce i gdy sprawia to przyjemność, koi nerwy, wycisza. Bardzo często dziergam oglądając filmy, dwa w jednym, szkoda, że nie można czytać dziergając. Niestety, oczy szybciej się męczą, trzeba uważać, wyłączyć telewizor po prostu. "...jesienią smutne piszę wiersze, smutne piosenki śpiewam ci...", bo tylko takie przychodzą do głowy i przechodzą przez gardło. Jest w nich jednak metafizyczna, magiczna moc, pomagają przejść przez ciemną stronę roku, pomagają zrozumieć wiele spraw. Te mądre piosenki są jak dobrzy przyjaciele, tak wiele nam dają, nie oczekując nic w zamian. Byłam na wzruszającym koncercie jubileuszowym grupy Pod Budą w Filharmonii Szczecińskiej. Wybrzmiały stare piosenki, czas się zatrzymał i cofnął, tak znajomo brzmi głos Andrzeja Sikorowskiego i Anny Treter, tak bezpiecznie można się poczuć w ich piosenkach. Na listopadowe szarugi, na grudniowe zmierzchy takich pięknych piosenek wszystkim życzę.
"Pogawędzimy sobie nieco
kart zapytamy co nas czeka
Starzy znajomi skądś przylecą
może się uda nie narzekać..."
niedziela, 13 sierpnia 2017
Lato...
Szary, szlachetny len o grubym splocie, ze starych zapasów, bo teraz to nie wiem, gdzie taki kupić. Uszyłam 12 podkładek z koronkową wstawką i wykończeniem kopertowym. Nie jest to mistrzostwo krawiectwa, ale wygląda nieźle.
Nad morzem dwa cudowne, spokojne dni. Plaża prawie pusta, woda orzeźwiająca, nawet ja, straszny zmarzlak, z przyjemnością się kąpałam. Chłodny, szary Bałtyk-najpiękniejszy!
Życzę Wam mądrych książek, pięknej muzyki i dobrych ludzi wokół!
piątek, 12 maja 2017
Ceramika
Ceramika zawsze mi się podobała, marzyło mi się własnoręczne wypalanie wymyślnych form. Na początek bawię się drobiazgami i uczę, glinę trzeba podobno poczuć. W planach mam dzwonki, kolejne liście, anioły. Na Jarmarku Jakubowym w Szczecinie widziałam przepiękne wyroby; nie ma dwóch identycznych, szkliwo przybiera niezwykłe kolory, tworzy przebarwienia i przetarcia, wypalona glina jest jednocześnie krucha i trwała, przyjemna w dotyku, szlachetna. W robótkach mam na wykończeniu 12 podkładek z naturalnego lnu ozdabianych koronkowym narożnikiem i nic więcej, to straszne! Bez robótki moje ręce i mózg zachowują się jak uzależniony na odwyku:) Robótkoholizm? Nareszcie przyszła ciepła wiosna, mam nadzieję, że majowi ogrodnicy i zimna Zośka nie sprawią nam już żadnych śniegowych niespodzianek. Posadziłam dziś pelargonie w skrzynkach na balkonie, więc przymrozki są absolutnie wykluczone! Pozdrawiam bardzo ciepło, zielono i majowo!
czwartek, 27 kwietnia 2017
Koniec kwietnia...
"Włosek poety"
Poeta to na pewno ktoś
Słuchajcie głosu poety
Choćby ten głos
był cienki jak włos
Jak jeden włos Julietty
Jeśli się zerwie włosek ten
to nasza nudna kula
upadnie w ciemność
Czy ja wiem
albo się zbłąka w chmurach
Słyszycie czasem wisi coś
na jednym włosku wisi
Dziś włoskiem tym poety glos
Słyszycie
Ktoś tam słyszy
https://www.youtube.com/watch?v=BCjRDBt3Gok
Zaśpiewaj Światowy Hymn Książki z ESK Wrocław 2016! Pod tym linkiem można wysłuchać pieśni, są też wymienieni wszyscy wykonawcy, około tysiąca osób, moje nazwisko pojawia się w 8. minucie 4.sekundzie nagrania, super! Uwielbiam tę pieśń, śpiewałam ją w tłumie miłośniczek książek, pozytywnie zakręconych kobiet(panów niestety było mało).
Na zdjęciach seria drobiazgów w kratkę, czyli ptaszki, których uszyłam w sumie 11, serduszko z kieszonką i igielnik. Ptaszki i serduszka mogą być zawieszkami na okna, drzwi lub jako osobne dekoracje. Koronka przeznaczona jest jako ozdoba na stół, zrobiona z włóczki Elian Nicky. Poroże jelenia dostałam od babci, jest niezwykłe, w dotyku ciepłe, bardzo ciężkie, chropawe, ma w sobie coś tajemniczego, zawsze mi się podobało, fascynowało. Babcia stwierdziła, że daje je w dobre ręce, będzie wspaniałą pamiątką.
Jeszcze kilka ptaszków na koniec z życzeniami cudnej wiosny, udanej majówki, mądrych książek, dobrych ludzi, muzyki aż do nieba!
środa, 22 lutego 2017
Drzewa...
To nie koniec prezentów, bo obraz, który dostałam, to niezwykły dar serca i przyjaźni. Szare, chmurne morze, zimny Bałtyk tuż przed sztormem, a może tuż po sztormie, bo widać skrawek błękitu i samotny biały żagiel w oddali. Najpiękniejsze morze na świecie! Dziękuję Aniu! Dwie pracowite mrówki siedzą sobie na moim stole, wyglądają jak z bursztynu, ale to szklane kabaszony w metalowej oprawie, są niezwykle sympatyczne, choć z tą pracowitością to oczywiście przesada, ponoć tylko kilka procent mrówek w mrowisku pracuje całe życie, reszta się obija:) Mrówki to nieprzypadkowy prezent, dostałam również piękną lnianą torbę z mrówką, bo ja jestem harcerska Mrówka:) Pod mrówkami kolejny komplet świeczników z koronką dla pewnej wspaniałej kobiety. Pamiątkowy plakat z Nieszporów Ludźmierskich z Filharmoniii Szczecińskiej z 11 lutego 2017, ten koncert to kuliminacja prezentowa tego dnia. Koncert absolutnie genialny, przepiękny, wielki chór, orkiestra i soliści- E. Towarnicka, H. Banaszak, J Wójcicki, Z. Wodecki i inni. Owacje na stojąco, bisy, łzy w oczach, gęsia skórka, ciarki po plecach, łomot serca. Nie przesadzam!
"...tyle cudów i prezentów
rozrzucają ranne zorze
Zasłonięte się odsłania,
by pochwalić ciebie Boże
tyle cudów i prezentów
czeka na mnie tu po nocy
więc jak mogą Cię nie chwalić
moje usta, moje oczy?..."
Na koniec mój kochany miś w roli modela, bo nikt się zgłosił na ochotnika to zaprezentowania mojej nowej czapki, cieplutkiej z pomponem, włóczka z odzysku, na zakończenie zimy. Mam nadzieję, że na pożegnanie zimy, bo już kwitną pierwsze przebiśniegi, w sobotę gramy ostatni zimowy koncert, lód na jeziorze się roztapia, zagorzali działkowicze przycinają drzewka owocowe, słońce coraz mocniej grzeje, dzień coraz dłuższy, za miesiąc zmiana czasu, czyli wiosna idzie, hura!!! Pozdrawiam bardzo serdecznie, w drugim półwieczu mojego życia:)
czwartek, 12 stycznia 2017
Jeszcze zima...
chudym ptakom głosu brak.
W krótkie popołudnia grudnia
w białej chmurze milczy ptak.
Jeszcze zima, dym się włóczy,
w wielkiej biedzie żyje kot
i po cichu nuci, mruczy:
kiedy wróci trzmiela lot...
Pod śniegiem świat pochylony,
siwieje mrozu brew.
To pora zmierzchów czerwonych,
to pora czarnych drzew.
A wiatr w kominie śpi, bo ciemno.
A ja? Co ja? Co będzie ze mną?
To piosenka Maryli Rodowicz na styczniowe ciemne i zimne dni, gdy za oknem zawierucha i marzy nam się tylko wiosna. Ale zimowy czas to przecież również chwile niezwykłe, magiczne. Kwiaty szronu na szybach, chrupiący lód pod stopami, wschód słońca w drodze do pracy, długie wieczory z książką. Za kilka dni kolejne harcerskie spotkanie mikołajkowe. Robię oczywiście prezenty, trochę decoupage`u, trochę szydełka i swobodnej "twórczości". Prezenty-drobiazgi od serca. Świeczniki powstały z malutkich słoiczków po jogurcie, zrobiłam serię romantyczną i ekologiczną.
Lubię te ekologiczne z cynamonem i lilijkami, które pochodzą z korków od szampana. Dziurkaczem wycięłam małe choinki, trochę rafii, trochę sznurka i gotowe. Do białych wykorzystałam kawałki lnu i koronki oraz gotowe elementy, kupione w sklepie z dekoracjami. Natomiast decoupage to kolejny już raz słoiki na cukierki lub inne przysmaki. Tym razem nie malowałam zakrętek, ale założyłam kawałki tkanin, starałam się dobrać je kolorystycznie, niestety mam niewielki wybór "szmatek". Słoiki po oliwkach, jogurtach i kompotach skrzętnie gromadzę, podobnie jak rafię, wstążeczki, guziczki, koraliki i całą resztę szpargałów:) Natura chomika, a może mrówki?
Dwa najmniejsze słoiki to wersje aniołkowe-jeansowa i romantyczna.
Szydełkiem zrobiłam kolorowe ptaszki, zawiesiłam je na drewienku wyłowionym z morza, mogą być ozdobą w kuchni na oknie, mają przypominać wiosnę. Są przeznaczone dla poetki i miłośniczki ptaków. Miniony rok przyniósł wiele dobrego, wspaniałych spotkań z przyjaciółmi, ciekawych spotkań z pisarzami i dużo przeczytanych książek. Udało mi się przeczytać 72 książki i jestem z siebie dumna! Przy nawale obowiązków i zajęć, czytanie jest mi absolutnie niezbędne do życia, w książkach jest moje drugie, trzecie i n-te życie, inny świat, ten prawdziwy, który jest we mnie. Życzę Wam mądrych książek, pełnych prawdziwych i dobrych słów.
wtorek, 27 grudnia 2016
Święta, święta i już po...
Zamiast zdjęć robótek wrzucam zdjęcia wypieków:jabłkowa tarta w gwiazdki, piernik, który pięknie urósł, micha klocków, obowiązkowych na święta i drożdżowa gwiazda z masą makową. Klocki skończyły się wczoraj, więc jutro czeka mnie "powtórka z rozrywki", czyli upieczenie kolejnej michy. Święta to przede wszystkim czas dla duszy, spokoju i oddechu, wytchnienia i przemyślenia różnych spraw. Zachwyciła mnie "Kolęda dla tęczowego Boga", tekst napisał Jarosław Mikołajewski, muzykę Grzegorz Turnau, który śpiewa wraz z Magdą Umer. To kolęda naszych czasów, zostanie w pamięci na długo. Bliski koniec roku wprawia mnie nieodmiennie w zdumienie, że to już, tak szybko, i co dalej? Co warto zgubić, a co na pewno trzeba odnaleźć i zachować na zawsze? Jak w odmętach nienawiści i rozpaczy tego świata odnaleźć dobro? W mądrych książkach, w muzyce, a nade wszystko w ludziach, którzy są blisko nas. Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło, piernikowo, bakaliowo i makowo, w blasku świec i zapachu choinki.
Nad morzem
Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...
-
Lato mija, upalne i deszczowe dni, wieczorne burze, wiatr gdzieś znad Afryki.Pachnie skoszoną trawą, mokrą ziemią, sierpniowymi kwiatami, śl...
-
Listopadowy czas zadumy, wspomnień, piosenek Piwnicy pod Baranami. "...ta nasza młodość z kości i krwi, ta nasza młodość co z czasu kpi...