Dziś jest taki leniwy świąteczny dzień, za oknem szaro, akurat na robótki. Zaczęłam firaneczkę dla Magdy do nowego domu, bo już niedługo przeprowadzka i parapetówka, muszę się sprężać:)
Pojawiły się pytania o wzór serwety, którą dostałam od Gosi, nie mam do niej wzoru, ale spróbuję go zdobyć i zamieścić na blogu.
Moje candy już dotarło do właścicielki, na drugi koniec Polski. Szczęśliwa zwyciężczyni jest zadowolona z prezentów i ja również bardzo się cieszę!
Niedawno miałam okazję połazić trochę po sklepach i pooglądać swetry i inne dzianiny. Jest wiele ciekawych form, asymetryczne poncza, przepastne swetrzyska, filigranowe bolerka. Niestety spora ich część zrobiona jest z marnych włóczek, które po kilku dniach noszenia i pierwszym praniu stają się beznadziejne. Mam problem, bo te droższe, choć nie zawsze ładniejsze, najczęściej mają dodatek prawdziwej wełny, która okropnie mnie "gryzie"-wszystkie włóczki i dzianiny w sklepach zawsze przykładam do policzka-a te tańsze są lichej jakości w nieciekawych kolorach. Najlepiej samemu coś wydziergać, ale to trwa i nie mam wystarczająco dużo samozaparcia, by się za to zabrać:)
Pozdrawiam serdecznie wszystkie blogowiczki, które do mnie zaglądają i zostawiają zawsze miłe i ciepłe słowa.