Łączna liczba wyświetleń

środa, 17 grudnia 2008

Już grudzień...

Czas oczywiście pędzi, święta za pasem, ale śniegu nie ma i na razie nie czuć świątecznego klimatu, nie licząc sklepów, w których świąteczny show zaczął się już dawno. A robótki sobie czekają, chociaż skończyłam czapkę dla syna, to golfika do kompletu coś zacząć nie mogę. Szaliczek boa utknął mi tuż przed końcem i leży...Ale za to przeczytałam kilka książek m.in "Różany labirynt",no i byłam w Warszawie.
Bardzo chciałam zdążyć na robótkowy kiermasz, ale dotarłam na ulicę Freta już po 18 i nie wiem nawet, gdzie się to wszystko odbyło, bo nie było już żadnego plakaciku. No cóż, może kiedyś... Podziwiałam pięknie oświetlone Stare Miasto i Krakowskie Przedmieście, w uroczej kawiarni wypiłam kawę i spotkałam panią Irenę Jarocką... tak, tak , i życzyłam Jej wszystkiego dobrego:)
Ostatnio przeszukuję Internet i robótkowe blogi i oczywiście zachwycam się pomysłami i dziełami robótkowymi, bardzo podoba mi się też pomysł wzajemnego nagradzania się małymi upominkami. To naprawdę bardzo fajne, że osoby, które na oczy się nie widziały i pewnie nie zobaczą, mają ochotę sprawiać sobie miłe podarunki. I zazdroszczę tym dziewczynom, które robią co chwilę coś nowego, np. Zdzid/patrz: Robótki Zdzichy/ta kobieta to chyba nie śpi:) Ma na swoim blogu mnóstwo swetrów, których przecież nie da się zrobić w jeden wieczór. No po prostu super są wszystkie robótkowe dziewczyny-blogowiczki!
Pozdrawiam je serdecznie:)
Aaaa i jeszcze bardzo się cieszę, że tyle osób trafiło już na mojego blogaXD

Nad morzem

Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...