Prawdziwe róże zakwitną już niedługo, choć wiosna nas nie rozpieszcza, na razie jest zimno i mokro. Zrobiłam za to mnóstwo, kilkanaście, broszek-róż. Oczywiście koleżanki, jak to kobiety, raz dwa pozamawiały te kolorowe kwiatki, niektóym nie zdążyłam nawet zdjęcia zrobić. Mam jeszcze zamówienie na kilka innych. Projekt jest mój własny, kolorowe skrawki materiału dostałam z firmy Babette w Kaliszu Pomorskim i wyszperałam z domowych zapasów. W środku jest guzik obciągnięty materiałem, a pod spodem agrafka. Dla siebie zrobiłam brąz i biel(oczywiście z lnu-moje ulubione) reszta rozeszła się szybciutko. Piękne wyszły szczególnie w kolorze burgunda, fioletu i różu. Czarna i szara też wyszły bardzo ciekawie. Mają cieszyć oko i dać chwilę przyjemności.
Ładnie wyglądają też róże tylko z ozdobnym guzikiem w środku, ale za to z jeszcze jednym okółkiem płatków, zrobiłam taką czerwoną, czarną i morską. Materiał pod spodem to zmarszczony pasek materiału, może być szerszy i dobrze widoczny lub widoczny tylko jako rąbek. Takie kwiaty można przypinać do wszystkiego, również do kurtek i torebek. Spodobają się też pewnie małym dziewczynkom:)
Mam kolejnego anioła od Jacka Radwana, choszczeńskiego artysty. Niestety, nie jest mój, ale w prezencie dla Dorotki. Jest, jak wszystkie inne, po prostu boski! Ma namalowane na sukience i czuprynce maleńkie błekitne kropki, czego niestety nie widać na zdjęciu, łezki...
Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających, duuuuużo słońca!!!