Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 20 października 2008

gobelinik

Dawno temu popełniłam taki mały gobelinik, resztki wełny, sznurek, drewniany guzik, jakieś kawałki skórzane, gdy niedawno chciałam się go pozbyć, córka zaprotestowała i powiedziała, że spróbuje też stworzyć takie "coś". Mam jeszcze drugi, mniejszy i tylko włóczkowy i też go lubię, więc niech sobie u mnie dalej będą...Mam też małe krosienka, ale nie mogę się do nich zabrać, może kiedyś:)

  

niedziela, 19 października 2008

Szalik już gotowy

Fioletowy szalik dla mojej sister już zrobiony i powędrował szybciutko do swej nowej właścicielki. Z miechunkami stworzył piękną jesienną kompozycję. Już zaczęłam kolejny, tym razem szydełkowy, ale też fioletowy, choć w sumie to ja nie przepadam za tym kolorem...
 

  

poniedziałek, 13 października 2008

Śliwkowy szalik

Taki szalik robi się cudownie szybko, dwa wieczory i będzie gotowy. Piękny odcień fioletu idealny do jesiennych kompozycji, jak będzie gotowy to połączę go z pomarańczowymi lampionikami miechunki, zobaczymy jak wyjdzie.
Za oknem piękny październikowy dzień, a jutro Dzień Nauczyciela, więc będzie troszkę luzu, choć wcale nie mam wolnego, ale nie muszę sprawdzać klasówek:) Zacznę kolejny szalik, też śliwkowy, ale na szydełku. W planach mam chustę z melanżowego moherku i skarpety na zimowe wieczory.
Znalazłam informacje o kiermaszach robótkowych w Łodzi i Warszawie, ale to za daleko, może ktoś wie o takich imprezach w Szczecinie lub Poznaniu?

  

niedziela, 5 października 2008

przymiarka i firanka gotowa!

Koronka gotowa, znalazłam w sklepie bawełnę w słoneczniki i chyba razem będzie im dobrze:)

 

Szybciutko wyciągam maszynę, ostatnie szwy, potem żelazko i zaraz będzie gotowa! Lubię te ostatnie zabiegi, już mam w ręku gotową firankę.
   
 
Zaniosłam do pracy, pochwalić się trochę koleżankom, a potem zawiesiłam w żółtym pokoju córki i...czuję się świetnie:)
A wczoraj w Gazecie Wyborczej znalazłam swoją recenzję-refleksję na temat książki "Bieguni" Olgi Tokarczuk. Spośród setek recenzji wybrali do druku trzy, wśród nich moją, bardzo się ucieszyłam. Mam nadzieję, że dziś to właśnie ta książka zdobędzie nagrodę NIKE. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, podobnie jak poprzednie książki Olgi Tokarczuk, które niezupełnie są z tego świata, zawierają jakąś tajemnicę, poczucie nierzeczywistości, smutku i tęsknoty.
Czytam teraz Umberto Eco "Tajemniczy płomień Królowej Loany", a czeka na  mnie książka, którą wypatrzyłam na robótkowych blogach "Sklep na Blossom Street" Debbie Macomber:)

środa, 1 października 2008

aniołkowo

Koronkowych aniołków zrobiłam mnóstwo, około 70-80. Prawie wszystkie poszły w świat-do rodziny, koleżanek i znajomych. W domu zostało mi 13 i chyba na razie więcej ich robić nie będę. Wzorek skopiowałam z jednego strasznie zakrochmalonego egzemplarza przyniesionego przez koleżankę do pracy z prośbą o rozszyfrowanie wzoru. I tak się zaczęło, główki wymyśliłam sama-drewniany koralik i aureolka ze złotego druciku. Aniołki są najczęściej białe, ale piękne są w naturalnym kolorze kremowym. Na choince wyglądają naprawdę uroczo. Znalazłam na stronkach robótkowych wiele aniołków szydełkowych, ale takich jak moje nie ma nigdzie:)

  

Nad morzem

Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...