Zawsze czekam na nią z utęsknieniem, odliczam zimowe dni i tygodnie. Potem codziennie obserwuję jak krok po kroku pojawia się wokół mnie. Podskakuję z radości, gdy zobaczę pierwsze pąki i listki. Najpierw nieśmiałe przebiśniegi, potem krokusy, teraz są już żonkile i tulipany, zakwitły magnolie, ozdobne śliwy, a na trawnikach mnóstwo fiołków, moich ukochanych. Przynajmniej miesiąc wcześniej niż rok temu. Co roku wzrusza i cieszy mnie ten widok niezmiennie, a może nawet bardziej. Za oknem widzę mgiełkę zieleni na drzewach, para sierpówek tuli się do siebie na poręczy balkonu, syn kopie piłkę na boisku, szczęśliwy i wolny. Powietrze pachnie zupełnie inaczej - trawą, ziemią, wodą. Ja pochłaniam drugi tom "Pana Lodowego Ogrodu" Jarosława Grzędowicza, uwielbiam fantasy! Niestety, nie mogę jednocześnie czytać i szydełkować, więc zaczęta firanka musi jeszcze troszkę poczekać. Takie książki wciągają mnie tak bardzo, że nie mogę się niczym zająć, póki nie skończę( klasówki leżą odłogiem, o zgrozo!) Zrobiłam niedawno takie drobne szydełkowe "coś", co stało się ozdobą szarej filcowej torby. Wzór jest wypukły, ale bardzo prosty, pasuje do szorstkiego surowego filcu, torba nabiera bardziej indywidualnego charakteru. Czerwień jest dopasowana do filcowego kwiatka, który był jedyną ozdobą, na szarym tle naprawdę ciekawie wygląda.
Zdjęcie robione komórką, niestety niezbyt wyraźne. Na drugą taką torbę przygotowałam wzór bogaty, w kolorze różowym, mam nadzieję, że spodoba się właścicielce:)
Zaczęłam też robić kolorowe szydełkowe kwiatki w ramach urban knitting, marzy mi się taka wiosenna, kwietna ławeczka. Pozdrawiam bardzo wiosennie, życzę dużo słońca, kwiatów i uśmiechu:)