Łączna liczba wyświetleń

środa, 21 marca 2012

Firanki i otulacz

Wczoraj przyszła wiosna i z tej okazji zrobiłam nową firankę do kuchni. Wykorzystałam sześć serwetek szydełkowych, które dostałam w prezencie(Dorotku, dziękuję raz jeszcze!) i teraz mogę się nimi nacieszyć i w całości wyeksponować, a jednocześnie ochronić przed wylaną kawą.

Na zdjęciu cała firanka niestety się nie mieści. Tkanina w delikatny rysunek tulipanów jest bardzo wiosenna, na oknie na pewno będzie ładnie i świeżo wyglądać. Jak już maszyna poszła w ruch to uszyłam drugą wersję firanki z kajak-polo. Jej właścicielka zamieszkała w nowym domu, więc trzeba było ją przerobić na dwie osobne firaneczki. Zmieniłam kolor lnu na ceglastą czerwień, piekną energetyczną barwę. Firanki już wiszą w oknach (przed chwilą dostałam MMS) i prezentują się świetnie, u mnie na zdjęciach trochę gorzej:(

Większa ma prawie półtora metra, więc oczywiście się nie mieści, złożyłam ją, żeby było widać wzór. Mała ma niespełna 90cm, widać wzór kajakpolisty i trzy szerokie szelki na karnisz.

I jeszcze zdjęcie z kuchni nowej właścicielki:

Firanki mają formę prostą, geometryczną, bez żadnych ozdób, lubię takie podobnie jak te zwiewne, romatyczne. Wzór na firankach jest nieprzypadkowy, bo zrobiony specjalnie dla małżeństwa trenerów mistrzowskich drużyn kajak-polo z Choszczna. Pozdrawiam i życzę dalszych sportowych sukcesów!

A na koniec dzisiejszych prezentacji cieplutki, grubiutki otulacz, wiosenny tylko w kolorach słodkich i pastelowych, w fakturze zimowy, na chłodne wieczory. Otulacz już pojechał w świat, do Stalowej Woli(stamtąd przyszło jego zdjęcie) i mam nadzieję, że dobrze służy swojej właścicielce:)

Otulacz robimy w poprzek, z tyłu zszywamy i dorabiamy komin. Komin trzeba dopasować, czyli zebrać na początku trochę oczek, żeby uzyskać taką szerokość, jak nam pasuje. Oczka zbieramy w równych odległościach, powstają wtedy takie jakby kliny. Komin jest dość długi, dwa razy można go zawinąć lub nosić taki pomarszczony.  Pozdrawiam, dziekuję za przemiłe maile i komentarze!

niedziela, 18 marca 2012

Wiosenna zieleń

Już niedługo zrobi się zieloniutko, pączki na drzewach czekają równie niecierpliwie jak ja. Zrobiłam kilka listków, które zajęły miejsce gwiazdek, a jutro wyciągam maszynę i szyję wiosenną firaneczkę. Czas pochować grube włóczki i zabrać się za coś lekkiego.

Kolejny "pejzaż z aniołkiem" zdobi kartka prosto ze Szwecji od Evy, dziękuję Evo, raz jeszcze! Wzór listka wyszukałam w sieci, okazał się wdzięczny i łatwy, taki młody klonowy listek. Motyw liści zdecydowanie dominuje w moim domu i jeszcze mi się nie znudził:)

A najprzyjemniej to teraz planować wiosenno-letnie robótki, tyle pomysłów czeka na realizację! Mam ochotę na taką właśnie lekką bawełnianą chustę, znalazłam kilka ładnych wzorów na szydełko. Czekają też pomysły biżuteryjne oraz nici na koronkowe firanki.

Pozdrawiam wiosennie, duuużo słońca!

Nad morzem

Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...