Ceramika zawsze mi się podobała, marzyło mi się własnoręczne wypalanie wymyślnych form. Na początek bawię się drobiazgami i uczę, glinę trzeba podobno poczuć. W planach mam dzwonki, kolejne liście, anioły. Na Jarmarku Jakubowym w Szczecinie widziałam przepiękne wyroby; nie ma dwóch identycznych, szkliwo przybiera niezwykłe kolory, tworzy przebarwienia i przetarcia, wypalona glina jest jednocześnie krucha i trwała, przyjemna w dotyku, szlachetna. W robótkach mam na wykończeniu 12 podkładek z naturalnego lnu ozdabianych koronkowym narożnikiem i nic więcej, to straszne! Bez robótki moje ręce i mózg zachowują się jak uzależniony na odwyku:) Robótkoholizm? Nareszcie przyszła ciepła wiosna, mam nadzieję, że majowi ogrodnicy i zimna Zośka nie sprawią nam już żadnych śniegowych niespodzianek. Posadziłam dziś pelargonie w skrzynkach na balkonie, więc przymrozki są absolutnie wykluczone! Pozdrawiam bardzo ciepło, zielono i majowo!
Łączna liczba wyświetleń
piątek, 12 maja 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nad morzem
Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...
-
Zapraszam na moje candy, zabawa oczywiście według znanych zasad:należy wpisać w komentarzach chęć udziału w losowaniu upominku, a na swoim b...
-
Nasypało znów mnóstwo mokrego śniegu, marzenia o wiośnie i pierwsze nieśmiałe przebiśniegi okryte białą pierzynką. Dlatego grubiutki bezręka...
Piękne jak na pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuń