Jeszcze tydzień i po wakacjach. Jak zwykle, to co miłe kończy się za szybko. Kwitną nawłocie, astry, cynie, coraz więcej kolorów na drzewach. Nie pisałam ponad dwa miesiące, zrzucam winę na zepsuty komputer i wakacyjne nicnierobienie. A wydarzyło się wiele dobrego. Wspaniała wycieczka do trzech stolic, najpiękniejsza wydała mi się Praga, ale Budapeszt i Wiedeń to również piękne i ciekawe miasta. Udręka wielogodzinnej jazdy autokarem szybko poszła w zapomnienie, bo już tydzień później byłam nad Drawą, na harcerskim biwaku. Binduga nad rzeką to miejsce magiczne, pełne wspomnień z dzieciństwa i harcerstwa. Dlatego ogniska aż po świt mają tam wyjątkowy urok. Razem z Sabą zostawiłyśmy po sobie ślad, obszyłyśmy kolorowymi pasami wiatę biwakową, czyli yarn bombing-włóczkowa partyzantka! Za trzy tygodnie będę znów nad Drawą, zobaczę, czy jeszcze to wisi. Kolejne harcerskie spotkania, w Lutolu, Łukęcinie, Witnicy, Międzyrzeczu, zawsze pełne przyjaźni, długich rozmów, dobrego humoru, piosenek przy ognisku. A w ramach imieninowego prezentu byłam na koncercie Hugh Laurie w Szczecinie. Dr House dał wraz ze swoim zespołem świetny koncert. Tak zakończył się lipiec, a w sierpniu po raz pierwszy w życiu pojechałam na Mazury, w okolice Szczytna, nad czyściutkie jezioro w rezerwacie Kulka. Miejsce bajkowe, wymarzone na spokojne wakacje, cisza, las i labrador Zenek do towarzystwa.
Te kilka dni na Mazurach pozwoliły mi naładować bateryjki, odetchnąć z dala od domu, i choć podróż powrotna była długa i pełna motoryzacyjnych kłopotów, to w pamięci na zawsze zostanie mi widok srebrzystej tafli jeziora w lasie. W robótkach bardzo niewiele się działo, zrobiłam dwa kolejne naszyjniki oraz dalej bawię się decoupagem.
Piękna, prawie pusta plaża w Łukęcinie, wyjątkowo ciepłe w tym roku morze, kąpałam się dwa razy dziennie, ja, zmarzlak okropny!
Trzy naszyjniki z serii-z muszelkami, z koralowcem i z bursztynami, do letnich lnianych ciuchów pasują wyśmienicie, podobają się wielu osobom, puchnę z dumy:)
Decoupagowe wyroby wymagają jeszcze wielu ćwiczeń, żeby nabrać wprawy i robić je naprawdę dobrze, ale sama praca sprawia mi przyjemność i to chyba najważniejsze!
Zajrzyjcie koniecznie na www.galeriapodaniolami.eu są tam przepiękne rzeczy!
Pozdrowienia dla Agnieszki z Galerii pod Aniołami w Wałczu!
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, życzę pogody i uśmiechu, jest lato!!!