Skończyłam chustę entrelac, brzeg wykończyłam szydełkiem, jest bardzo ciepła i kolorowa. Dostałam pytania o ten wzór, naprawdę nie jest trudny, kwestia wprawy, ale na początku trzeba ten wzór "rozszyfrować". Najlepiej poszukać w Internecie, wzorów jest mnóstwo, są nawet filmiki na You Tube, ja znalazłam też instrukcję wykonania w starym wydaniu Burdy Special "Druty i oczka" nr 2/2003. Polecam wzór ENTRELAC wszystkim druciarkom:)
Oczywiście rozkręciłam się i od razu zrobiłam dwa kominy. Pierwszy z różnych resztek włóczkowych w delikatnych kolorach, do założenia tylko na szyję, a drugi z czarnego moheru, szeroki i lejący, można go założyć na ramiona. Czerń to nie mój kolor, ale skoro miałam trzy motki pięknego moheru, to czemu nie?
Czarny komin pięknie się układa, dlatego muszę upolować moher w innym kolorze i zrobić sobie taki sam, a ten pójdzie w "dobre ręce". Wadą dobrego moheru jest niestety to, że gryzie i wyłażą z niego cieniutkie kłaczki, ale taki jego urok, albo się go lubi albo nie!
Już od dawna podobają mi się tuniki z włóczkowym karczkiem, z golfem lub bez, i dołem z miękkiej tkaniny. Problemem jest tkanina, co to może być? Dzianina, dżersej, sztruks z lycrą? Musi być dość gruby, żeby pasował do grubej włóczki, bo ma być to tunika jesienno-zimowa. W wersji letniej świetny będzie len i bawełna. To plan na przyszłość, oczywiście pod koniec października perspektywa lata wydaje się straaaaasznie odległa:)
Bardzo serdecznie dziękuję za przemiłe meile i komentarze, pozdrawiam cieplutko!