Łączna liczba wyświetleń

sobota, 25 stycznia 2014

Za oknem zima...

Za oknem zima i mróz potężny, ale za to piękny słoneczny dzień. Tego słońca zimą jest zdecydowanie za mało, na szczęście dni stają się coraz dłuższe. Poprzedni weekend spędziłam wśród przyjaciół na harcerskim zlocie. Było mnóstwo wspaniałych chwil, przeżyć i emocji. Była prawdziwa harcerska gawęda, były mikołajowe prezenty, a wraz z nimi wiersze, piosenki i złote myśli. Był bal przebierańców i największe hity lat 80-tych, lat naszej harcerskiej przygody i narodzin prawdziwych przyjaźni. A do tego przepyszne jedzenie, kocioł doskonałej grzybowej i gar pachnącego grzańca. Nawet sobie nie wyobrażałam, że po tylu latach wróci ta atmosfera radości z bycia razem, śpiewania aż po świt, rozmów o życiu, marzeniach i planach. Kilka dni odsypiałam i leczyłam chrypkę:) Już umawiamy się na kolejne spotkanie. Moje robótki poszły na prezenty i trafiły do bardzo mi bliskich i ciepłych osób. Mam nadzieję, że ogrzeją ciała i serca.



A wczoraj skończyłam tunikę, która jest trzecim i chyba najbardziej udanym wyrobem z przepięknej włóczki Himalaya. Wełna jest mięsista i dość ciężka, zrobiłam wielki komin, bo oczywiście jestem fanką kominów. Dorobiłam też naszyjnik z trzech kolorów, w formie świderków, z drewnianymi koralami. I tak to teraz wygląda:


Słońce za oknem sprawiło, że zdjęcie jest jasne, w ciepłych barwach. Tunika jest prosta, bez ściągacza, natomiast rękawki są zrobione wzorem ściągaczowym, żeby lekko przylegały do ramion. Czy jest jakiś sposób, żeby krawędź robótki, która nie zaczyna się ściągaczem tylko od razu gładkim ściegiem, nie wywijała się do góry? Luźno nabierałam oczka, potem przeprasowałam, a i tak się wywija. Może ktoś mi coś doradzi? Mam do zrobienia jeszcze kilka gwiazdek-to bardzo zimowa robótka-gwiazdek nigdy dość! Chcę też spruć szal szydełkowy i zrobić go ponownie na drutach, może wzorem entrelac. Niedługo ferie, więc na pewno zrobię coś jeszcze. Trzymajcie się cieplutko, ogień w kominku, gorąca herbata, naparstek nalewki niech rozgrzeją w ten zimowy czas!


p.s."...zima lubi dzieci najbardziej na świecie, dorośli mi mówią: nie wierzę. Dzieci roześmiane stawiają bałwana, dorośli stawiają kołnierze..." uwielbiam tę piosenkę:)

niedziela, 5 stycznia 2014

W Nowym Roku...

W nowym roku nowe robótkowe plany. Do zrobienia jest bardzo wiele, same przyjemności-urban knitting, prezenty na harcerski zlot, próby filcowania, nowe pomysły biżuteryjne, kolejne anioły i wiele innych, niespodziewanych, inspirujących, twórczych dziergadeł. A poniżej czerwone skarpety na zimowe wieczory, z mięciutkiej Elian Klassik, lubię tę włóczkę, świetnie się z niej robi. Tu wzięłam podwójną nitkę, zużyłam na skarpety niecałe 3 motki. Biała gwiazdka, tylko do zdjęcia, nadaje im zimowo-świąteczny charakter. Jest już trzeci anioł-Syriusz-wszystkim postanowiłam nadawać imiona. Zdjęcia na tle mojej choinki-jodełki.




Robienie aniołów jest bardzo wdzięczne, choć niestety pracochłonne. Części dziargane są niewielkie, ale potem trzeba pozszywać główkę, koszulkę, butki, rączki, i połączyć w całość tak, aby nie było widać szwów. Ale liczy się efekt! Anioł ożywa, uśmiecha się, patrzy spod czapki swoimi czarnymi oczkami i przesyła same dobre myśli. Na nowy rok jak znalazł! Bo znów budzą się marzenia, te stare, i te całkiem nowe, znów po głowie chodzą postanowienia, te realne, i te kompletnie absurdalne. Patrzę na to, co za mną, co zamknęłam za sobą, i co się już nie zdarzy, ale też na to, co przede mną. Na to, co daje nadzieję i nadaje życiu sens. A czas sobie pędzi i wcale się na nas nie ogląda. Śmieje się z nas, że wciąż się łudzimy, iż mamy go w zapasie, że wciąż wierzymy, że "...choć w papierach lat przybyło, to naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami...". Dużo nadziei w nowy roku, dużo ciepła i ludzkiej życzliwości! Bądźcie zdrowi!


Nad morzem

Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...