"Słońce to my, ciemne chmury to my
Nagłe sztormy, letnie burze
Suche wyże to my, mokre niże
Taki deszcz, że ulewa aż śpiewa
Słońce to my, ciemne chmury to my
Nagłe sztormy, ranne mgły
Czasem mżawka, czasem grad
Czasem mróz aż strach"
Teraz łazi za mną ta piosenka Anny Jurksztowicz, jej twórcy Jacek Cygan i Krzesimir Dębski to absolutni mistrzowie. Inteligentny, mądry tekst, ze szczyptą humoru, nutką ironii, a kompozycja genialna, pełna ciekawych rozwiązań. takie kiedyś się pisało piosenki, dziś jest ich coraz mniej, wszystko zalewa komercyjna, prostacka papka. Na każdy dzień warto znaleźć sobie nową piosenkę, przesłuchać kolejny raz najnowszą płytę Łobaszewskiej, Umer, Jackpot, Szcześniaka, Agi Zaryan. Ja budzę się rano i od razu słyszę, gdzieś w głowie włącza mi się play, śpiewam realnie lub tylko w myślach przez cały dzień. Tę muzykę w głowie słyszę tak bardzo, że nie potrzebuję słuchawek, nie mam żadnej muzyki w komórce, tylko płyty w domu, a słucham ich tylko wtedy, gdy dzieci nie ma, bo mówią, że "smuty, że znowu jazz, że jak można tego słuchać":) Dziękuję Bogu za muzykę, poezję, przyjaciół i ptaki. Za literaturę i przyrodę, i za to, że ktoś wymyślił robótki ręczne:) Ach, jest jeszcze wiele rzeczy, za które warto dziękować. Dni coraz dłuższe, coraz więcej słońca, o zmierzchu robi się fioletowo, w ogródkach kiełkują przebiśniegi, lód na jeziorze stopniał, czyżby wiosna? Robię małe serwetki z lnianej przędzy, mam już Sniehurkę na komplet liści, jeszcze w planach anioł na prezent. Muszę przejrzeć włóczkowe zasoby, może coś spruć, coś wyrzucić, coś oddać w dobre ręce. Czeka stos książek, czytam je zachłannie i spieszę się, bo tyle jest wspaniałych książek do przeczytania. Zachwycam się teraz "Imperium" Kapuścińskiego, genialne!!! Współczesna literatura polska jest naprawdę świetna, stworzyłam sobie listę ulubionych pisarek i pisarzy polskich, ma ponad 20 nazwisk, trudno jest mi wybrać kogo cenię najbardziej, ale w czołówce jest Tokarczuk, Krall, Myśliwski, Chwin, Tulli, Bator, Iwasiów, Kapuściński, Huelle, Dehnel, Tochman, Stasiuk, Hugo-Bader, Szczygieł. Polski reportaż to mistrzostwo świata, szkoda, że Kapuściński nie doczekał Nobla. Cieszę się natomiast bardzo z ostatniego Nobla dla Swietłany Aleksijewicz, przeczytałam wszystkie jej książki, które ukazały się w Polsce, i już widziałam w księgarni najnowszą. Jej książki to reportaże z tegoż imperium właśnie. Jestem nieuleczalnym, nałogowym knihomilem i jestem z tego dumna, warto mieć taki nałóg, bo kto czyta żyje podwójnie, jak mawiał Mistrz Eco. Pozdrawiam bardzo serdecznie, idę czytać:) p.s.renifer w białym szaliku.
Łączna liczba wyświetleń
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nad morzem
Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...
-
Zapraszam na moje candy, zabawa oczywiście według znanych zasad:należy wpisać w komentarzach chęć udziału w losowaniu upominku, a na swoim b...
-
Nasypało znów mnóstwo mokrego śniegu, marzenia o wiośnie i pierwsze nieśmiałe przebiśniegi okryte białą pierzynką. Dlatego grubiutki bezręka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz