Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 30 lipca 2015

"A ja mam lato za pasem..."

"A ja mam lato za pasem, w kieszeni kilka wiosen, zimę w czapce gdzieś schowałam, jeśli chcecie to przyniosę..." Obraz z zimowym pejzażem, może raczej późnojesiennym, na kilka dni zagościł w moim domu. Wybrałam go, wraz z moją sister, na prezent ślubny, ale mam wielką ochotę, by u mnie został. Wymiary 60x80 cm bez ramy, rama jasna sosnowa, lekko polakierowana. Ciepłe barwy, smutek i cisza, a może tęsknota i nadzieja? Niesamowicie zmienia barwy wraz z porą dnia i ilością światła w pokoju. Obraz namalowała pani Barbara Widła z Choszczna, emerytowana nauczycielka fizyki, dawno temu uczyła również mnie. Teraz fizykę świata zamienia na obrazy. Jeśli ktoś będzie w Choszcznie to zapraszam do jej maleńkiej pracowni, na ulicy Wolności 5,  obrazy i akwarele można kupić po baaardzo przystępnej cenie.

 

SAMSUNG CAMERA PICTURES


Moje lniane motylki to kompletna pestka w porównaniu ze zdjęciem powyżej, ale nie każdy ma taki talent, pocieszam się, że mam inne talenty, a w malowaniu to najlepiej wychodzą mi ściany i rury:) A i nauczyłam się jeszcze (w ramach świeżo ukończonego remontu mieszkania) szpachlować dziury w ścianach, więc mam już pewne "artystyczne"doświadczenia.


SAMSUNG CAMERA PICTURESKupiłam dwa piękne swetry z second-hand, oczywiście do sprucia, bo wełna cudna. Czy ktoś wie, jak włóczkę wełnianą przerobić na wełnę do filcowania? Jakoś ją rozczesać? Muszę poszukać jakichś instrukcji, chcę zrobić filcowane korale lub naszyjnik, bo wypatrzyłam piękne rzeczy na Jarmarku Jakubowym i mam ochotę trochę pofilcować, mimo, że nie lubię zapachu mokrej wełny, taki owieczkowy zapaszek:)


Trzy czwarte mojej rodziny szaleje teraz na Woodstocku, a ja mam nieograniczony dostęp do komputera, więc nadrabiam zaległości blogowe i mailowe. Udało mi się nawet online zobaczyć córkę pod sceną, pomachała mi do kamery, a do telefonu wykrzyczała, że jest super szczęśliwa. Ja w jej wieku, zamiast do Jarocina, jechałam na obóz harcerski w Bieszczady i też byłam super szczęśliwa. Pamiętam to szczęście, te emocje, wrażenia, zapachy i smaki do dziś. I choć nie było wielu rzeczy, w drugiej połowie lat 80-tych, był problem, by kupić plecak, dobre buty, coś do jedzenia na wędrówkę, to wspominam tamte wyprawy z rozrzewnieniem i rozmarzeniem. Pamiętam smak bieszczadzkiego chleba z pasztetówką, czy dżemem, wędrówki po połoninach, świetliki na nocnej warcie, przyjaźń, płonące ognisko i śpiewane piosenki. Po powrocie do domu płakałam z żalu, że się skończyło i z niecierpliwością czekałam na kolejny rajd, czy zlot harcerski. Dziś znów się spotykamy, starzy harcerze, jest przyjaźń, ognisko i piosenki. Jest wspaniale!!! Pozdrawiam ciepło, z całego serca!

1 komentarz:

  1. Piękne rzeczy robisz :) zapraszam tez do siebie http://amelkowo-szydelkowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Nad morzem

Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...