Zrobiłam cztery naszyjniki z lnu i bursztynu. Len to lniane nici i tkanina, a bursztyn to niewielkie nieoszlifowane bryłki.
Tworzą pewną całość, choć każdy jest inny. Każdy ma zapięcie z bursztynu, jeden z bursztynowego guziczka. Ten drugi wykończony jest szydełkowymi paskami. Z bliska wyglądają dużo lepiej, choć światło w dzisiejszy burzowy dzień nie było zbyt dobre.
Wzory naszyjników wymyśliłam sama i już raz robiłam je z bursztynów i koralowca (zdjęcia są w albumie i starszych postach). Naszyjniki są robione całkowicie samodzielnie, nie ma tu żadnych gotowych elementów, maja charakter ekologiczny, naturalny. Wystawię je na allegro, może komuś się spodobają i zechce je kupić? Zainteresowanych proszę o kontakt.
A dziś zajęłam się ratowaniem torebki pewnej nastolatki. Skórka popękała, o zszyciu nie było mowy, dlatego postanowiłam ponaszywać szydełkowe kwiatki, z grubej brązowej nici. Efekt jest niezły, torebka jeszcze trochę pożyje:)
Jutro wybieram się na Jarmark Jakubowy do Szczecina, będzie koncert Raz Dwa Trzy, będzie też dużo straganów z rękodziełem i wiejskim jedzeniem, bardzo lubię takie imprezy. Podziwiam prace ceramiczne, hafty, witraże itp. Zawsze jestem zachwycona pomysłowością i zręcznością ludzkich rąk. Takie piękne rzeczy oglądam też na stronie Kocham Wieś, to moja ulubiona strona, a czasopismo Weranda Coutry czytam kilka razy i marzę...
Pozdrawiam serdecznie, miłych wakacji!!!
p.s. przepraszam, że nie odpowiedziałam na wszystkie maile, dopiero kilka dni temu odkryłam, że niektóre z nich trafiły do śmieci, bo mój komputer uznał je za spamy:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz