Jutro, skoro świt, ruszamy na narty, bagaże prawie spakowane, książki i robótki też. Oczywiście wymyśliłam sobie dopiero wczoraj nową firankę, ale nici do niej dzisiaj nie dostałam i mam tylko cichą nadzieję, że w Czechach gdzieś znajdzie się kilka motków kremowej Sniehurki, w końcu to czeskie nici. A na razie zamieszczam zdjęcie kolejnej firanki z mojej domowej kolekcji. Koronki, jako jedynej, nie robiłam sama, tylko dostałam z "odzysku". Trochę ją skróciłam, materiał kupiłam w castoramie i uszyłam takie coś do kuchni. Bardzo ją lubię, jest wesoła i romantyczna jednocześnie:)
Zobaczymy co zrobię w czasie pobytu na nartach i czy będę miała siły cokolwiek robić po moich narciarskich "wyczynach". Wzięłam włóczkę na chustę i mnóstwo kordonków na korale.
p.s.Persjanko, dziękuję za miłe słowa:)
Dodałam sobie już Ciebie do linek na blogu i będę zaglądać
OdpowiedzUsuńTwój blog jest super!!!!! Baaaardzo mi się podoba!!! wejdź na mojego bloga!! http://thesims2thebest.blog.onet.pl/ i skomentuj!!! Bardzo proszę!!
OdpowiedzUsuńsuper firanka...masz glowe dziewczyno..milego wypoczynku zycze..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuń