Mój tata wychował się nad Drawą, zna każdy jej zakręt. Ja w dzieciństwie spędzałam nad Drawą wszystkie wakacje, kąpałam się w rzece, zbierałam muszle i kamyczki, łowiłam ryby i raki. Ta rzeka ma dla mnie wymiar o wiele szerszy, jest czymś więcej niż trasą spływów. Drażnią mnie turyści, którzy śmiecą, hałasują i niszczą rzekę. Widzę, jak się zmienia. Od dziecka uwielbiałam stać na moście w Barnimiu i patrzeć na rzekę, to naprawdę magiczne miejsce, mam je zawsze w swoim sercu i w swoich wspomnieniach. Dziękuję za piękne chwile nad Drawą, za to, że płynie również we mnie. Pozdrawiam serdecznie, dziękuję wszystkim za miłe komentarze i maile.
Łączna liczba wyświetleń
czwartek, 17 września 2015
Nad Drawą...
Weekend nad Drawą, w gronie przyjaciół, był wspaniałym pożegnaniem lata i powitaniem jesieni. Wieczory przy ognisku były magiczne, ciepłe, pełne dobrej energii, dobrych słów i emocji. Las szumiał i pachniał, rzeka niewzruszenie zmierzała do celu, złote iskry leciały wprost do nieba, spełniały się marzenia...A piosenek znów było tak wiele, tych z dawnych lat dzieciństwa, lat harcerskich, lat studenckich, "...stare miał dżinsy, starą koszulę, w dziurawych kamaszach szedł...", "...hej przyjaciele, zostańcie ze mną, przecież wszystko, to co miałem, oddałem wam...", "...na miły Bóg, życie nie tylko po to jest, by brać, życie nie po to, by bezczynnie stać, i aby żyć siebie samego trzeba dać...". Melodii się nie zapomina, słowa jednak uciekają, chowają się w zakamarkach pamięci. Na Drawę ruszyła mocna ekipa 14 kajaków pod przywództwem drużynowego, reszta dobrowolnie zgłosiła się do pomocy w "kuchni". Kocioł zupy gulaszowej, gotowanej pod okiem Mistrzyni, okazał się strzałem w dziesiątkę! Kajakarze wrócili głodni, zmęczeni, szczęśliwi i pełni wrażeń. Drawa zawsze jest urokliwa, tajemnicza i dzika.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nad morzem
Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...
-
Zapraszam na moje candy, zabawa oczywiście według znanych zasad:należy wpisać w komentarzach chęć udziału w losowaniu upominku, a na swoim b...
-
Nasypało znów mnóstwo mokrego śniegu, marzenia o wiośnie i pierwsze nieśmiałe przebiśniegi okryte białą pierzynką. Dlatego grubiutki bezręka...
Kajaki i zupa gulaszowa, przypomina mi się młodość : ) Tylko, że my na Pilicy plywalismy
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia. Super, że przyjaciół sporo się zebrało i pogoda wam dopisała. Zupa gulaszowa..do tej pory lubię :) Rozpoznałam fragment piosenki z serialu oTolku Bananie(ale nie wiem czyj to tekst) i Tolerancję Sojki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, gulaszowa z kociołka to niebo w gębie, a stare piosenki nigdy się nie starzeją:)Pozdrawiam serdecznie!marta
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się...
OdpowiedzUsuńSpływowy kociołek..., śpiewy przy ognisku... z kończącą ognisko balladą Okudżawy "Modlitwa" - Dopóki Ziemia kręci się... - tak było na naszych spływach.
Fajnie, że pogoda Wam sprzyjała, bo to wielki atut spływów.
To, co wyczyniają i zostawiają "turyści", woła o pomstę..., tylko do kogo???
Pozdrawiam ciepło.
To prawda Drawa ma swój urok. Moi rodzice wychowywali się również nad Drawą a spędzałam tam w dzieciństwie każde wakacje i weekendy u babci. Teraz coraz częściej za tym tęsknię i wracam myślami a parę lat temu byłam na sentymentalnym spływie kajakowym Drawą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń