Kolejne szaliki na jesienne chłody, szarugi i smutki. Listopad tuż, tuż...
Tydzień temu byłam na cudownym kameralnym koncercie Grażyny Łobaszewskiej. Jej piosenki z dawnych lat zawsze były dla mnie szczególnie ważne. "Czas nas uczy pogody...całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę...magiczne ognie tej jesieni, płoną w pamięci, płoną w ciszy, wsłuchaj się proszę, wsłuchaj w siebie, a może jeszcze je usłyszysz...brzydka ona, brzydki on..." i wiele innych mądrych słów i genialnych kompozycji. Dziś już rzadko można usłyszeć takie piosenki. Wspaniałą płytę nagrał Kuba Badach z piosenkami Andrzeja Zauchy, słucham jej teraz na okrągło, na przemian z Łobaszewską, akurat jesienne, nostalgiczne nastroje.
Szaliki super, zwłaszcza ten brązowy. Bardzo mi sie podoba. A koncertu zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńładne szaliczki
OdpowiedzUsuńPiękny ten brązowy; jak go zrobić?
OdpowiedzUsuń