
W dziennym świetle firanka wygląda dużo ładniej, ale niestety zdjęcia się nie da zrobić pod światło. Za oknem lato, lipiec w pełni, wyjątkowo ciepły, zakwitły już floksy, które pachną dla mnie wakacjami u babci na wsi. Wspominam te wakacje z wielką czułością i rozrzewnieniem, chodziłam do lasu, na pola, do sadu, pasłam krowy, piłam świeże mleko, zbierałam jajka w kurniku. Już nie ma tamtej wsi. Jajka i mleko są w sklepie, a piękną drogę z kocich łbów zalano asfaltem:( Jest za to wciąż moja ukochana babcia, dla mnie wciąż taka sama, mimo, że skończyła 90 lat. Lepi pierogi dla wnuków i prawnuków z tą samą cierpliwością i opowiada o dawnych czasach i ludziach, którzy już odeszli. Znów, jak co roku, pojadę do niej na parę dni z moimi dziećmi. Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco i życzę udanych wakacji!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz