Łączna liczba wyświetleń

środa, 17 lipca 2013

Firanka w filiżanki

O proszę, jest nowa firaneczka do kuchni. Tym razem bez koronki, ale z wyszytym motywem filiżanki. Nie jest to może mistrzostwo świata w haftowaniu, ale wystarczy, by firanka miała kawowy charakter. Poszczególne części materiału obrobiłam szydełkiem, dla odmiany, bo zawsze obszywałam maszynowo. Kończę jednocześnie drugą firankę, podobną, ale trochę inaczej rozłożyłam kolory. Moje zapasy lnu już się wyczerpują, w niewielu sklepach można kupić ładny len, nie to co kiedyś, gdy działały sklepy firmy "Polski Len", czy jeszcze w jakimś mieście istnieją?



W dziennym świetle firanka wygląda dużo ładniej, ale niestety zdjęcia się nie da zrobić pod światło. Za oknem lato, lipiec w pełni, wyjątkowo ciepły, zakwitły już floksy, które pachną dla mnie wakacjami u babci na wsi. Wspominam te wakacje z wielką czułością i rozrzewnieniem, chodziłam do lasu, na pola, do sadu,  pasłam krowy, piłam świeże mleko, zbierałam jajka w kurniku. Już nie ma tamtej wsi. Jajka i mleko są w sklepie, a piękną drogę z kocich łbów zalano asfaltem:( Jest za to wciąż moja ukochana babcia, dla mnie wciąż taka sama, mimo, że skończyła 90 lat. Lepi pierogi dla wnuków i prawnuków z tą samą cierpliwością i opowiada o dawnych czasach i ludziach, którzy już odeszli. Znów, jak co roku, pojadę do niej na parę dni z moimi dziećmi. Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco i życzę udanych wakacji!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nad morzem

Miesiąc temu byłam nad morzem. Szary Bałtyk, piękny, spokojny, bez tłumów na plaży. Ludzie spacerują jakby z namysłem, z uważnością...