Zrobiłam sobie kolejny wisior, tym razem z turkusów. Wybrałam bardzo konkretnie turkusy z brązowym żyłkowaniem o odcieniu wody. Mają ciekawy kształt i kolor, i choć zawsze byłam wierna bursztynom i koralowcom, to te kamienie bardzo mi się podobają. Znalazłam je w Niechorzu w sklepiku z pamiątkami, w postaci zwykłego sznurka kamieni-kosztowały połowę mniej niż kupowane pojedynczo na allegro, a zrobiłam z nich takie cudo! Z tyłu jest oczywiście zapięcie z siedemnastego kamienia. Moja córka powiedziała, że kojarzy jej się z Kleopatrą.
Pięknie pasują do brązowych ciuchów, których oczywiście mam najwięcej. Na zdjęciu niestety nie widać zielonkawego odcienia kamieni. Kształt przypomina duże pastylki gumy do żucia:) Teraz rozpoczęłam poszukiwania pierścionka do kompletu. Oczywiście musi być bardzo duży, bo tylko takie lubię. Wogóle to ja lubię tylko dużą biżuterię.
Wędrując w czas niepogody po nadmorskich sklepikach dosłownie przeraziłam się ogromem kiczu i tantedy. Mnóstwo brzydkich plastikowych wisiorków, korali i bransoletek, o wściekłej kompozycji kształtów i kolorów. Naprawdę nie wiem, kto to produkuje, sprzedaje i kupuje? Bardzo rzadko można znaleźć ciekawe, gustowne wyroby, a wtedy ceny zwalają z nóg:(
Jutro druga rocznica mojego bloga, więc życzę sobie wszystkiego najlepszego, a wszystkich, którzy mnie odwiedzają serdecznie pozdrawiam i życzę dużo dobrego!!!
Ja osobiście nie chodzę w dużej biżuterii, jak już to wybieram większe kolczyki. Twój wisior jest naprawdę fajny, robi wrażenie. Brawo!
OdpowiedzUsuń