Z koralowych elementów bardzo zwykłej bransoletki wyszedł mi taki oto wisior. Lniane nici, grube i nieregularne poprzeplatałam tak trochę na oko, wcześniej próbowałam kombinacji szydełkowych. Czerwony koralowiec jest ciepły i przepiękny, mam z nim sporo biżuterii.
Właśnie zaczął się jeden z moich ulubionych filmów"Notting Hill", jestem zawiedziona, że nie ma "Potopu", oglądam go co roku, mówiąc wraz z bohaterami większość dialogów, ku uciesze i rozpaczy moich dzieci:) No, kończ waść, kolacja czeka...
Uroczy wisior! Pozdrawiam świątecznie. Lucyna
OdpowiedzUsuń