Kiedyś popełniłam dwie "indiańskie" torebki, w czasach studenckich bardzo modne, teraz służą mi do gromadzenia nici i różnych szpargałów, ale wciąż je lubię. W środku oczywiście podszewka, kieszonka, zapięcie na zamek i gruby rzemyk na ramię, Czy teraz dziewczyny noszą takie cuda?
A poniżej moja pierwsza firanka, zrobiona dokładnie 15 lat temu. Ma prawie 2,5 metra szerokości, nie mieści się na zdjęciu ani na tym karniszu, a ostatnio nie wieszam jej zbyt często, są już przecież jej ładniejsze i nowsze następczynie. Ale wiążą się z nią naprawdę wspaniałe wspomnienia...
Wędrując po robótkowych blogach znalazłam mnóstwo zabaw w candy, bardzo spodobał mi się pomysł takiego obdarowywania. Oczywiście teraz i ja mam zamiar sama przygotować moje candy, ale muszę zgromadzić jakieś naprawdę ładne i fajne drobiazgi. Za tydzień lub dwa powinno mi się udać:)
Torebki świetne! Sama jeszcze do niedawna miałam taka - tylko trochę większą i kupioną w sklepie. Nosiłabym dalej, tylko sie rozerwała ;] pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprześliczne rzeczy robisz :)polecam mojego bloga z biżuterią -----> artbizu.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam starocie, bo jest w nich dusza.
OdpowiedzUsuńSuper te torebki i myślę ,że nadal na czasie
OdpowiedzUsuń