Kawowa firanka już od kilku dni wisi w kuchni u Ewy, właścicielka zachwycona, ja oczywiście dumna i szczęśliwa z mojej pracy. Zdjęcie jest na razie jeszcze robocze(widać szpileczki przy szelkach), gdyż zdjęcie kuchennego okna w dzień jest bardzo mało wyraźne, muszę zrobić zdjęcie wieczorem, wtedy będzie dobrze widać wzór. Umówiłyśmy się na wieczorną kawkę za kilka dni, więc będzie okazja na sesję zdjęciową.
Lato sobie mija, jak zwykle za szybko, sierpień jest piękny i ciepły, więc cudownie siedzi się na działce i szydełkuje. Moja kochana sister przyszła do mnie z koszyczkiem-kawa i rogaliki-i tak sobie siedziałyśmy:)
Ostatnio przeszukuję internet, bo marzą mi się jakieś ciekawe szydełkowe kwiaty, albo lepiej kwiaty w kwadratach, żeby zrobić szal, albo narzutę. Znalazłam sporo ładnych wzorów, drukuję i zbieram sobie te pomysły na jesień.
Firanka zw Twoim wykonaniu wyszła świetnie. Bardzo podoba mi sie pomysł połączenia szydełkowego filetu i materiału. W jednym z wcześniejszych postów widziałam firankę z kajakami - rewelacja. Anna
OdpowiedzUsuńPewnie ci już pisałam ,ale powtórzę jeszcze dla potomnych, że z każda nastepną firanką potwierdzasz swoje mistrzostwo firaneczkowe- buźka. A i dziura ci zginęła (się naprawiła-haha)
OdpowiedzUsuńFiranka świetna. Połączenie z ciemnym materiałem super! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak miło ja tez szydęłkuje w plenerze jak się tylko da. Firaneczka śliczna
OdpowiedzUsuń